Lubię pływać pod prąd, a nawet przegrywać z prądem, bo ...
Lubię pływać pod prąd, a nawet przegrywać z prądem, bo to przynajmniej wyrabia mięśnie. Wymyśliłem sobie taką praktyczną, prywatną, moralną dyrektywę: jeśli masz dwie drogi do wyboru, wybieraj zawsze drogę trudniejszą dla ciebie.
Nie ważne, jak powoli idziesz, dopóki nie przestajesz. Każda droga, nawet najdłuższa, zaczyna się od pierwszego kroku. Siła leży nie w nigdy nie upadaniu, ale w zawsze podnoszeniu się po upadku.