Podobno kiedy człowiek się z czymś już całkowicie pogodzi i niczego od losu już się nie spodziewa, to wtedy to, o czym marzył, dostaje.
Już tyle razy w życiu miałaś trudne momenty i poradziłaś sobie. Płakałaś, a potem odzyskiwałaś radość. Upadałaś, a potem wstawałaś i zaczynałaś na nowo. Widzisz? Przeżyłaś. Nie ma czego się bać.
Nie jest ważne, jak mocno bijesz. Ważne jest, jak mocno możesz dostać i nadal iść do przodu. Jak wiele możesz znieść i nadal iść do przodu. O to chodzi w życiu!
Musisz być gotowy działać, nawet jeśli nie ma nadziei na powodzenie, bo nie powodzenie się liczy, ale próba. Nie możesz zrezygnować tylko dlatego, że straciłeś jedną bitwę.
Sukces to nie ostateczność, porażka to nie zguba. Jest to odwaga, by kontynuować, co jest najważniejsze.
Wiara w siebie. Pewność, że potrafimy coś zrobić, że stawić czoła bólu, to coś, co pozwala nam czerpać radość z życia. Pewność, że dowolne doświadczenie emocjonalne, jakie znamy, jest dla nas dostępne i da się to odnaleźć. To jest prawdziwa definicja pewności siebie.
Trzeba walczyć i wytrwać. W końcu po chmurach zawsze wychodzi słońce. To jest jak z górską ścieżką. Im wyżej walczysz, tym piękniejszy jest widok na samym szczycie.
Gdyby nie porażki, nie
umielibyśmy docenić zwycięstwa.
Ludzie cieszą się, że upadłeś. Spokojnie, chyba jeszcze nie wiedzą, że tylko wiążesz buty.
Nie jest ważne, jak powoli idziesz, dopóki nie zatrzymujesz się. Sam fakt poruszania się naprzód, bez względu na tempo, to już jest sukces.
