Wygrana Jaśka Piwowarczyka w 16. edycji programu „The Voice of Poland” miała być początkiem wielkiej muzycznej kariery. Młody artysta z Krakowa zdobył uznanie jurorów i widzów, zgarniając 100 tysięcy złotych i kontrakt płytowy. Jednak zamiast świętować sukces, wokalista musi mierzyć się z falą kontrowersji, które wybuchły po premierze jego autorskiego singla „Ushuaia”.
- Fala krytyki po premierze singla „Ushuaia”
- „Czy to cena za sukces?” – pytania o duchowy kompromis
- Jasiek Piwowarczyk odpowiada na zarzuty
Fala krytyki po premierze singla „Ushuaia”
Nowy utwór Piwowarczyka, wykonany jeszcze podczas trwania programu, szybko zyskał popularność. Ale obok zachwytów pojawiły się też głosy krytyki, głównie ze środowisk chrześcijańskich.
Jeden z najbardziej zdecydowanych zarzutów padł ze strony Radosława Kordowskiego, autora bloga Inna Perspektywa Rzeczywistości.
W swoim wpisie bloger zarzucił wokaliście promowanie treści sprzecznych z wiarą chrześcijańską. Szczególne kontrowersje wzbudził fragment refrenu: „Nie mam w sobie miłości”. Według Kordowskiego, to „zaprzeczenie chrześcijańskiej nadziei” i wręcz „świadectwo przejścia na ciemną stronę mocy”.
Autorski singiel "Ushuaia", który Jasiek zaśpiewał w programie, a który w refrenie miał tekst: "Nie mam w sobie miłości", jest dla mnie totalnym zaprzeczeniem nadziei i całej wiary chrześcijańskiej. Słuchając tego utworu, miałem wręcz wrażenie, że to utwór dający świadectwo: "Przeszedłem na ciemną stronę mocy".
„Czy to cena za sukces?” – pytania o duchowy kompromis
Bloger zasugerował również, że wygrana w telewizyjnym show mogła wymagać rezygnacji z otwartego manifestowania wiary. Pytał, czy zaśpiewanie religijnej pieśni nie przekreśliłoby szans na sukces. W emocjonalnym tonie wezwał artystę, by „nie zbaczał z bożej drogi” i „miał odwagę świadczyć o wierze”.
Ale może taka jest cena, aby wygrać ten program w Polsce? Zaśpiewanie pieśni uwielbiającej Boga pogrążyłoby jego szanse na zwycięstwo? (…) Módlmy się zatem, aby Jasiek takich czarnych singli już więcej nie śpiewał i miał odwagę dawać świadectwo swojej wiary! Jasiek, bądź zawsze po tej jasnej stronie mocy, nie daj się ściągnąć z bożej drogi.
Jasiek Piwowarczyk odpowiada na zarzuty
Jasiek Piwowarczyk nie pozostał obojętny wobec fali oskarżeń. W publicznej odpowiedzi podkreślił, że interpretacja blogera była nadmiernie uproszczona i zmanipulowana.
Cytując jedynie słowa ‘nie mam w sobie miłości’ i zestawiając je z ‘przejściem na ciemną stronę mocy’, bardzo upłyciłeś sens i dodałeś mocną, mroczną nadinterpretację – odpowiedział wokalista.
Piwowarczyk wyjaśnił, że utwór nie jest wyznaniem osobistym, lecz artystyczną refleksją nad brakiem miłości w świecie.
W tekście chodziło mi po prostu o to, że człowiek, pozbawiony miłości do bliźnich i siebie samego, traci sens, a świat zbudowany na takich zasadach kończy się i moim zdaniem nie ma sensu!– tłumaczył.
Wokalista podkreślił, że utwór miał poruszać i skłaniać do refleksji, a nie przedstawiać gotowe odpowiedzi. Jasiek nie zaprzeczył, że inspiruje się również wartościami chrześcijańskimi, ale jego celem jako artysty nie jest kaznodziejstwo, lecz tworzenie przestrzeni do dialogu i zadawania trudnych pytań o sens, miłość i duchowość.
Był to zabieg celowy – mówił – który ma zmusić słuchacza do myślenia i zadawania pytań.
Źródło zdjęcia: KAPiF