
Nadzieja walczy ze złością.
Nadzieja walczy ze złością.
Nadzieja to nie jest przekonanie, że coś się dobrze skończy, ale pewność, że coś ma sens - niezależnie od finału.
Nadzieja to nie próżny optymizm, to nie bezzasadne wierzenie, że wszystko dobrze się skończy. Nadzieja jest tam, gdzie jest prawda, światło, miłość i radość. Tam, gdzie jest możliwość życia.
Nie zamykajmy umysłów na nadzieję, ambientyśmy nie zostali zaskoczeni, jak dawni ludzie, wielkimi rzeczami; ale otwórzmy je, abyśmy jak dzieci przyjąć mogli niewielkie. Wszakże nadzieja, choć jest to niewielkie, użyźnia życie.
Nadzieja to zniewalająca rzecz, połyskująca słabaśnym światłem na dnie serca. Nadzieja, wbrew pozorom, ma moc poruszać góry.
Czasem jedyną rzeczą jaką możesz
zrobić, to nie myśleć za dużo, nie wyobrażać sobie zbyt wiele, spróbować zignorować obsesję i tylko oddychać, mając nadzieję, że wszystko ułoży się jak najlepiej.
Nadzieja jest jak droga w kraju, w którym nie było dróg; fakt, że nie było drogi, nie oznacza, że nie ma drogi.
Nie ma takiej głębiny, nie ma takiej maści cieni, w której twoje oko nie byłoby zdolne dostrzec iskierki światła. Nadzieja tkwi w naszych oczach i naszym sercu, choć niekiedy splecione jest z bólem i smutkiem.
Nadzieja jest jak droga w kraju; na początku nie było drogi, ale kiedy wielu ludzi chodzi w ten sam sposób, droga powstaje.
Wiatr, jak nadzieja, potrafi zwiewać w przeciwnych kierunkach, a deszcz padać może bezustannie, zasypiając naszą tęsknotę. I tylko złudzenie, że gdzieś tam za tączywą zasłoną deszczu, coś czeka na nas. Coś, co daje nadzieję. Ale z druga strona bez tej nadziei, żyć nie warto.
Nadzieja to nie jest optymizm, to nie jest przekonanie, że coś się dobrze skończy, to jest pewność, że coś ma sens, niezależnie od tego jak to się skończy.