
Nadzieja walczy ze złością.
Nadzieja walczy ze złością.
Nie tracąc nadziei, możemy ostatecznie przetrwać jakiekolwiek kłopoty, jednak wielkie by one nie były. Nawet jeśli są jak góry, możemy pojedynczym stuknięciem dłuta przekształcić je w drobny pył.
Nadzieja to taka spora ryba, którą łapiesz na małego robaka, na cienką nitkę. Ale to jedyna rzecz na świecie, która może nam dać szczęście.
Nadzieja to dobra rzecz, być może najlepsza z rzeczy. A dobre rzeczy nigdy nie giną.
Nadzieja jest jak droga w kraju: na początku nie ma drogi, a potem droga powstaje, ponieważ ludzie chodzą na niej.
Nie ma takiej głębiny, nie ma takiej maści cieni, w której twoje oko nie byłoby zdolne dostrzec iskierki światła. Nadzieja tkwi w naszych oczach i naszym sercu, choć niekiedy splecione jest z bólem i smutkiem.
Nadzieja, to taki promień światła na tle ciemności, niewidzialna siła, która prowadzi nas po niewiadomym. Kiedy wszystko wokół wydaje się stracone, to właśnie nadzieja jest tym, co daje siłę do walki i pozwala iść do przodu, mimo przeciwności losu.
Nadzieja, tak zwana nadzieja, nie jest ani cnotą, ani uczuciem, tylko wytworem wyobraźni, który powstaje wtedy, gdy człowiek zaczyna wątpić w sens swojego istnienia.
Nadzieja, to jest pewne oczekiwanie dobrze, które człowiek sobie w myśli obiecuje. Jest prawdziwym pocieszeniem w nieszczęśliwościach, jest ostoją osób strapionych, jest portem uchodzących, jest przewodniczką ziemskich spraw.
Nadzieja to dobre śniadanie, ale złe obiad. Francis Bacon
Nigdy nie tracąc nadziei, zawsze poszukując światła nawet w najciemniejszych zakątkach życia, zrozumiałem, że nawet najmniejsza iskra może zapalić ogień, który przywróci życie.