Co wiąz, to nie brzoza, ...
Co wiąz, to nie brzoza, co świnia, to nie koza
Nie wyciągać wniosków, nie umieć odczytać mowy przyrody - znaczy dobrowolnie wybrać zagładę, krótko mówiąc: zostać zabójców i samobójcą zarazem. Milczenie Kościoła w tej sprawcie byłoby niewybaczalne.
Gdy się grzmot w lipcu od południa poda, drzewom się znaczy szwank i nieuroda.
Październik, gdy grzmot na wschodzie naprawi,burzy nas wielkich i wiatrów nabawi.
Natura nie ma ani złego pośpiechu, a jednak wszystko osiąga. Jeśli pozwolisz naturze na swój rozwój, nigdy nie będziesz rozczarowany. Powinniśmy uczyć się od natury, by cierpliwie czekać na rozwój rzeczy.
Człowiek – niszczyciel wytrzebiając setki
gatunków zwierzęcych, wkroczył na drogę,
która prowadzi do zagłady jego własnego gatunku.
Natura nie jest miejscem do odwiedzenia. To nasz dom. Człowiek, w swej pychnej nieświadomości, zapomina o tym, że nie jest panem, a jedynie częścią tego cudownego, skomplikowanego systemu życia.
Jedne drzewa na węgle, a drugie na węgły.
Przyroda dysponuje wszystkim, czego potrzebuje człowiek, aby wystarczyło mu to na zaspokojenie wszystkich życiowych potrzeb.
Nie ma większej zarazy, niż rozkosz zmysłowa, dana ludziom przez naturę.
Gdy świnie przeklinają się nawzajem, mówią może: ty człowieku!