Grzmot październikowy - niedostatek zimowy.
Grzmot październikowy - niedostatek zimowy.
Przyroda nie jest miejscem do odwiedzenia. To nasz dom. W związku z tym, powinno się go szanować, doglądać i pielęgnować, jak członka rodziny.
Fluctuat nec mergitur- statek walczy z falami, ale przecież płynie.
Natura niczego nie marnuje. Z kwiatu, który opadnie, powstaje nasiono. Z nasiona - nowe drzewo. Z drzewa - kwiaty. I tak, w nieskończony krąg, toczy się życie. Nawet śmierć staje się początkiem nowego istnienia.
Jakże ważne jest dla nas, żebyśmy rozumieli język przyrody, by natura była dla nas czymś innym niż martwym słownikiem. W naturze jest człowiek; musi ona żyć dla naszej duszy; musi ona być nieskończoną objawieniem dla nas. Musimy nauczyć się w niej rozumieć ducha.
Natura to księga, którą trzeba czytać między wierszami. Tutaj, gdzie dostrzegasz piękno, zostawiasz ślad. W jej obrębie, wszystko jest powiązane siecią niewidocznych nici, wskazujących na głębszą, ukrytą prawdę.
Styczeń zamglony? marzec zaśnieżony.
Gdzie drzewo padnie, tam też leżeć będzie.
W początku lata poranne grzmotysą zapowiedzią rychłej słoty.
Gdy człowiek wspina się na jakiś szczyt, to nagle, będąc tuż pod nim, zaczyna wyraźniej widzieć inne szczyty, które go otaczają. Te znacznie wyższe. Z dołu ich w ogóle nie widać lub są bardzo niewyraźne. Tam u góry są wyraziste i tym, że są wyraźne, denerwują.
I samą tylko swoją obecnością odbierają całą radość wchodzenia na ten swój obecny.
I będąc już na wierzchołku swojego,
zamiast poczuć spełnienie, czuje się
tęsknotę za tymi wyższymi.
Natura nie ma nic do ukrycia. Mówi do ciebie cały czas. Wszystko co musisz zrobić, to przestawić się na jej falę.