Nie wyciągać wniosków, nie umieć ...
Nie wyciągać wniosków, nie umieć odczytać mowy przyrody - znaczy dobrowolnie wybrać zagładę, krótko mówiąc: zostać zabójców i samobójcą zarazem. Milczenie Kościoła w tej sprawcie byłoby niewybaczalne.
Natura jest księgą napisaną językiem matematyki, z której każdy kształt, każdy dżwięk, każdy pokręcony zawiły kształt, każda plama światła i cienia to litera z której składa się nieskończone słowo, które opowiada o tym co na dnie, co na szczycie, co za niewidzialnym horyzontem.
Grzmot w maju, sprzyja urodzaju.
Upały lipcowe wróżą mrozy styczniowe.
Człowiek jest królem natury, ale natura jest matką wszystkiego, co żyje. Wielka, majestatyczna, niestrudzona. Daje nam wszystko, czego potrzebujemy do życia, a jednocześnie nie zarząda niczego w zamian.
Głowa jak u śledzia, nogi jak u niedźwiedzia.
Gdy w styczniu deszcz leje, złe robi nadzieje.
Czas spędzony wśród natury jest niczym powrót do naszej prawdziwej esencji. To przypomnienie o naszych korzeniach, które są głęboko związane z Ziemią, ale też o tym, jak bardzo potrzebujemy ciszy, spokoju i kontaktu z niezakłóconym światem na zewnątrz.
Tryb życia w naturze jest najbardziej naturalny dla człowieka. Wszyscy powinniśmy powrócić do natury, stać się tamtostronnym obywatelem, spać pod gołym niebem, pić wodę ze źródło zwierzęcego pochodzenia, zjeść owoce prosto z ziemi, pozbawić się za kwestiach dotyczących wieku, żyć na łonie natury.
Ludzie mają tendencję do zapominania, że Naturę da się cenić nie tylko dla użyteczności, ale również dla wielkości serca, dla wyższych celów ducha, do bezinteresownego ducha nauki, miłości do piękna, do poezji, do podziwu i miłości do samej Natury.
Natura mówi do nas językiem, którego nie da się zignorować. Powietrze, które oddychamy, drzewa, które dają nam cień, kwiaty, które zdobią naszą planetę - wszystko to jest częścią równania, które określa nasze istnienie. Zignorowanie Natury oznacza zignorowanie naszego miejsca w Wszechświecie.