W Narodzenie Panny Marii pogodnie, ...
W Narodzenie Panny Marii pogodnie, tak będzie cztery tygodnie.
Gdy oglądam filmy w których dwoje ludzi poznaje się przypadkiem nagle wracam do naszych wspólnych spotkań. Lecz gdy przypominam sobie twoją obojętność i brak odwzajemnienia uczuć wszystko dzięki bogu wraca do normy.
Gdy październik ze śniegiem przybieży, na wiosnę długo śnieg po polach leży.
Zawsze podziwiałem potęgę i piękno natury. W jej nieskończoność człowiek może utracić siebie, ale równocześnie odnaleźć najgłębsze prawdy o istnieniu.
Natura nie ma ani założeń, ani wniosków. Gusty wiatru, zapach kwiatów, szum fal, spokojny zachód słońca - wszystko ma swoje miejsce, naturalną harmonię, którą człowiek nie jest w stanie zrozumieć.
Gdy w adwencie sadź na drzewie się pokazuje, to rok urodzajny nam zwiastuje.
Natura nie jest miejscem do odwiedzenia, to jest dom. Duch, który kocha dzikość, jest tutaj hodowany. Dlatego są dzieci gór, które nie mogą żyć bez ich gałęzi świątyń unoszących się w powietrzu, a zimą cieszą się podobieństwem ich gałęzi na śniegu, świętą strukturą życia i świata.
Chowa Pan Bóg zwierza, choć nie zna pacierza.
Drzewo poznajesz po majach, a kurę po jajach.
Jedno drzewo nie las.
Marzec, co z deszczem chadza, mokry czerwiec sprowadza.