Czerwiec gdy zagrzmi, gdzie zorze ...
Czerwiec gdy zagrzmi, gdzie zorze zachodzą, ryby się obficie urodzą.
Próżnowaniem poniża się dary natury.
Czerwiec mokry po zimnym maju, chłopom w jesieni będzie jak w raju.
Upały lipcowe wróżą mrozy styczniowe.
Czyj byczek, tego byczek, byle nasze cielątko.
Gdy w styczniu deszcz leje, złe robi nadzieje.
Dwudziesty pierwszy listopada pogodę zimy zapowiada.
Natura to nie tylko źródło nieprzemijającej piękności, to także ostoja harmonii i spokoju. W jej obejściu, można zauważyć, jak wszystko jest ze sobą powiązane, jak każdy element współgra z innym, tworząc wyjątkowy i niepowtarzalny obraz. Natura sama w sobie jest najdoskonalszym dziełem sztuki, które napotkamy na drodze życia.
Natura nie jest definicją, jest to cicho szepczący głos, delikatny dotyk na twojej skórze, smak powietrza po burzy. To jest to, co sprawia, że jesteśmy więcej niż tylko istotami ludzkimi, ale częścią większego, piękniejszego obrazu.
W naturze nic nie ginie, nic się nie marnuje, a wszystko ma swoją mierzalną wartość, swoje zastosowanie i cel.
Gdy z początku sierpień częste grzmoty miewa, tedy też do końca takąż nutkę śpiewa.