Gdy się grzmot w lipcu ...
Gdy się grzmot w lipcu od południa poda, drzewom się znaczy szwank i nieuroda.
Podziwiam niebo, które widzę, ale jeszcze bardziej podziwiam niebo, którego nie widzę. To prawda, że natura jest cudem, które możemy dotknąć.
Gdy w Wielki Piątek rosa, na łące nie chwyci się kosa.
To nie imię decyduje o tym, kim jesteś...
Natura nie jest miejscem do odwiedzenia, to jest dom. Duch, który kocha dzikość, jest tutaj hodowany. Dlatego są dzieci gór, które nie mogą żyć bez ich gałęzi świątyń unoszących się w powietrzu, a zimą cieszą się podobieństwem ich gałęzi na śniegu, świętą strukturą życia i świata.
Człowiek musi poczuć wzgardę dla siebie, aby zdać sobie sprawę, jak przeróżne, wieczne i nieosiągalne jest piękno i siła natury.
Natura jest nie tylko tym, co jest widoczne dla oka - obejmuje również wewnętrzne obrazy duszy.
Pod niebem wszystko jest jakieś przyjazne, jak gdyby wszystko, co żyje, łączyły braterskie więzy. Wszystko, co jest, jest bliskie, bo jest z tej samej krwi. Widzisz to, gdy patrzysz na niebo. Łączy wszystko, co żyje.
Upały lipcowe wróżą mrozy styczniowe.
Cieszymy się, że jesteśmy na tym świecie; jesteśmy z nim związani niezliczonymi nićmi, które rozciągają się od ziemi do gwiazd.
"Myślę, że najgorsze, co może kogoś spotkać, to przegapienie swojego życia. Niewykorzystanie szansy na zrealizowanie swoich pragnień, na odnalezienie sensu i wreszcie - na poznanie i pokochanie siebie samego. Najgorsze dla człowieka, to obejrzeć się wstecz, gdy jest już za późno, spojrzeć na swoje życie i uświadomić sobie, że z głupoty, lenistwa, czy tchórzostwa - nie poszło się drogami, którymi chciało się iść".