
Prawda jak oliwa, na wierzch zawsze wypływa.
Prawda jak oliwa, na wierzch zawsze wypływa.
Prawda jest jak słońce, może oślepić nawet najostrożniejszego mężczyznę, lecz nigdy nie ginie w ciemnościach, nawet gdy jest ukryta.
Prawda jest jak poezja. A większość ludzi nienawidzi poezji.
Ale zawsze wierzymy w to, w co chcemy wierzyć, prawda?
Czy można uznać coś za prawdę, jeśli nie ma na to dowodów? A jeśli są dowody, to czy są one wystarczające, aby potwierdzić tę prawdę? A co, jeśli prawda jest nieznośna, czy powinniśmy ją ignorować? Czy prawda może w ogóle być niezrozumiała? Musimy ciągle szukać prawdy i dążyć do jej poznania, bez względu na wszystko.
Ludzie mogą trzymać się swojej prawdy, dopóki nie dowiedzą się, że jest to tylko ich prawda, a nie absolutna prawda.
Tylko prawda jest interesująca. O prawdzie najtrudniej. Prawda jest jak obrzydlistwo, która strasznie wstrętna i okropna. Lecz bez prawdy nie ma niczego.
Nie da się zmusić prawdy, żeby wyszła na jaw.
Prawda jest, że nic na świecie nie jest trudniejsze niż szczerze mówić o sobie, mówić pełnię prawdy o sobie.
Nigdy nie mamy dostatecznie dużo odwagi, by uwierzyć w to, że prawda może bywać jeszcze prosta.
Prawda jest zawsze konkretna. W ogóle prawda zawsze jest twarda, trudna, niemiła, niewygodna, zasloną odruchów obronnych i subiektywnych światów podmiotów, które ją znoszą. Ale wybawienie jest tylko w prawdzie. Wszystko poza nią, to piekło. Piekło kłamstwa, samokłamstwa, iluzji, wyłudzeń, wykrzywień, fałszu.