A wspominać... wspominać to starzeć się jeszcze bardziej...
A wspominać... wspominać to starzeć się jeszcze bardziej...
Jesteśmy na świecie tylko ten jeden raz. Pojawiamy się tutaj zaledwie na krótką chwilę.
Czas umyka niepostrzeżenie jak woda, a przemijanie przynosi ogromny żal. Doświadczywszy tego na razie w niewielkim stopniu, staję się świadom, jak szczytne i ważne jest życie.
Wszystko się zmienia i żeby nie zginąć, trzeba się dostosować.
Obecność nie jest czymś stałym. Jest jak rzeka, która płynie i nigdy nie zatrzymuje się. A kiedy rzeka przestaje płynąć, staje się bagnem i powoli, ale nieubłaganie zaczyna gnić. Tak samo jest z człowiekiem. Kiedy przestaje się rozwijać, zaczyna powoli umierać
Przemija postać, przemijają lata jak strumienie wody co do morza płyną, a gdzież jest morze, gdzie jest źródło? Przez noc do dnia, przez dzień do nocy, płyniemy, niepewni zbawienia i zguby; tak strumień czasu niesie nas w głąb.
Czasu nie można zatrzymać, nie można go zwolnić, on idzie nieubłagalnie, odbierając nam wszystko, co kochamy, i tylko dając to, czego odmawiamy: starość i śmierć.
Czas nie jest ruchem rzeki, która płynie, lecz tajemniczy rosnący kryształ, wijący się i rozbudowujący jak koral, zawieszone na niczym przechodzące w zapomnienie.
Wspomnienia są tu jedynym rajem, z którego nie możemy być wygnani. Kto mocno czasem cierpi, ten szczęśliwybywał. Trzeba zrozumieć znikomość, by doznać chwili.
Przemijanie nie jest końcem. To nie jest zasłona, za którą czeka śmierć. To jest zmierzch. Kończy się dzień, zaczyna noc. Wielka Noc. Nie kończy się życie, zaczyna nieśmiertelność.
Czas ucieka niepostrzeżenie, jak woda przez palce, ale zostawia na dłoniach swoje niezatarte ślady.