Lecz kiedy me wyrazy, chciałem odczytać znów, dojrzałem w listku ...
Lecz kiedy me wyrazy, chciałem odczytać znów, dojrzałem w listku skazy, nie mogłem dostrzec słów.
Nie jesteśmy tu po to, by przeżyć, tylko, by spłynąć w przemijanie, podobnie, jak spływa w niewidomej konieczności redukowana do popiołów świece.
Przemijamy jak burza, jak wiatr, jak fala morska, jak światło w ciemności. Pozostajemy tylko w naszych czynach, nie w naszej materii.
Życie jest krótkie. Przeszłe już nie wróci, przyszłe jeszcze nie nadeszło, zostaje nam tylko teraźniejsze, a i to, zanim się spostrzegło, już staje się przeszłością. Taki jest bieg ziemskiego czasu, a nasze życie jest ciągłym odejściem. Wszystko ulega przemijaniu. Każde nasze słowo, czyn, dzień jest naszym pożegnaniem ze światem.
Więcej nie idziemy już przodem, a naprzód. Już nie rosną w nas słowa, a liczby. Jesteśmy coraz bliżej końca dnia, coraz dalej od świtu. Już nie pytamy, czy jesteśmy. Teraz zastanawiamy się, ile zostało nam do końca. Jest nas coraz mniej w nas.
Przecięcie nie odmierza czasu, tylko go unieważnia, przerywa jego ciągłość. Czas przestaje być rzeką, staje się zbiorem odosobnionych chwil. Ciągle jest obecny czas, nieuchwytny, niezdefiniowany, bez początku i końca.
Czas - to najważniejsza rzecz, którą dano człowiekowi. Czy potrafisz go docenić? Czy zrozumiesz jego wartość, zanim się skończy?
To, co kiedyś było teraźniejszością, staje się przeszłością. A przeszłość to tylko echo, które zanika w czasie. To, co wydawało się ważne, staje się nieistotne. To, co było, przemija. Ale pamięć o tym, co się stało, zawsze pozostaje.
Zawsze tak jest...przyzwyczajasz się do człowieka, a on wysiada na następnym przystanku..
Wszystko przemija. Tę samą rzekę, co teraz płynęła, porzuconą odpłynę. Na potwierdzenie swych słów tylko teraz tam jestem, gdzie wtenczas, i byłam na tamtym świecie, co teraz.
Śmierć to nic. Nie liczy się. Liczy się tylko życie i jego trochę, co komu było dane przeżyć. I to, co zrobił, będąc na świecie. I to, co po sobie zostawił. Śmierć to tylko brama, przez którą musi przecie każdy przejść, bo do wieczności każdy jest wezwany.