Gdzie przyjaźń, tam radość.

 Dobrze, że nie ma człowieka bez wad,
bo taki człowiek nie miałby też przyjaciół.

 Prawdziwa przyjaźń to nie tylko chęć bycia razem, to przede wszystkim zrozumienie, cierpliwość, odporność na ból i gniew. To umiejętność mówienia prawdy, nawet jeśli boli.

 Przyjaźń jest jedynym cementem, który zawsze będzie trzymać świat razem. Kiedy jesteśmy opuszczeni, kiedy czujemy się samotni i może nawet zdradzeni, przyjaźń jest jednym lekarstwem, którym możemy się pocieszyć.

 Prawdziwa przyjaźń nie polega na tym, aby patrzeć w to samo / kierunku. Polega na tym, aby zrozumieć, że dwie różne drogi mogą prowadzić do tego samego miejsca.

 Tak, stary przyjacielu, choruje pan na organizacyjne niedołęstwo i niemoc.

 Przyjaciele są złodziejami czasu.

 Przyjaciel to ten, na którego milczenie możemy liczyć. Ten, kto docenia naszą potrzebę nie bycia pocieszanym słowami, ale jedynie poobiedać w ciszy.

 Nieszczęśliwa jest wszelka dusza skrępowana przyjaźnią ku rzeczom nieśmiertelnym, gdyż się kraje po ich utracie i odczuwa nieszczęście, jakim dotknięta była i przed ich utratą.

 Bezinteresowna przyjaźń może istnieć tylko pomiędzy ludźmi o porównywalnych dochodach.

 Prawdziwa przyjaźń to nie tylko chwile szczęścia, to także momenty łez, które przynoszą ulgę. To radość, której nie można porównać z niczym innym. To tajemnica, której nie rozumieją Ci, którzy jej nie doświadczyli.