Niech mnie bogowie strzegą od ...
Niech mnie bogowie strzegą od przyjaciół. Z nieprzyjaciółmi sam sobie dam radę.
Przyjaźń jest najtrudniejszym do wyjaśnienia. Nie jest to czymś, na czym zrozumiesz lekcje w szkole. Ale jeśli tego nie zrozumiesz, naprawdę nie ma sensu tłumaczyć, bo to jest jak muzyka.
Prawdziwy przyjaciel jest kimś, kto wierzy w Ciebie kiedy ty przestajesz wierzyć w samego siebie.
W mrocznych czasach światło przyjaźni jaśnieje najmocniej.
Przyjaźń to wszystko. To drugie ja. Nie trzeba jej tłumaczyć ani też wyjaśniać. Ona jest ona, jak samoistność. Istnieje całe życie, niezależnie od miłości, rozłąki, własności, młodości ani starości. Jest lojalnością do samego końca.
Nie patrz na przyjaciela przez prizmat jego wad, bo dostrzeżesz wtedy tylko jego słabe strony. Spostrzegaj w nim to co najlepsze, bo prawdziwa przyjaźń to sztuka akceptacji człowieka takim jakim jest.
Prawdziwa przyjaźń nie polega na tym, by być niezastąpionym. Polega na tym, by pozostać niezauważonym, gdy odchodzi się na chwilę, a potem znaleźć swoje miejsce takie samo, jakie się zostawiło.
Językiem przyjaźni nie są słowa, lecz znaczenia.
Kolega wystarczy, aby był dobry. Przyjaciel musi jeszcze być prawdziwy.
Niektórzy ludzie są puści. To takie drogie, wielkie, błyszczące opakowanie od prezentu, z gigantyczną wstążką. W środku nie ma nic. Jednak stwierdzam, że gorsi są Ci ludzie, którym starczy samo to opakowanie...
"Lepiej jest usłyszeć dobre jedno słowo od przyjaciela, niż usłyszeć wiele złych słów od innych ludzi."