
Bo przyjacielem trzeba być, a nie go udawać.
Bo przyjacielem trzeba być, a nie go udawać.
Prawdziwa przyjaźń nie polega na byciu nierozłącznym. Chodzi o to, że nawet gdy jestes bzdyszek, to nadal chcą cię obok.
Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci całkowitą swobodę, aby być sobą – i zwłaszcza czuje się na tyle komfortowo, aby Ci powiedzieć, co nie jesteś. Przyjaźń nie polega na kim jesteś, ale na tym, kto jesteś... gdy jesteś z nimi.
Nie ma nic bogatszego w życiu od prawdziwej przyjaźni, która rozumie Twoje złamane uczucia i dotyka Twoją duszę nawet bez słow.
Lepszy jest jawny gniew, niż zmyślona przyjaźń.
W mrocznych czasach światło przyjaźni jaśnieje najmocniej.
Przyjaźń to nie tylko cenne skarby, to także codzienna praca, troska o najmniejsze szczegóły, hołubienie każdego gestu, każdego spojrzenia.
Prawdziwy przyjaciel to ten, kto wchodzi, gdy reszta świata wychodzi.
Przyjaźń rodzi się w momencie,
gdy jedna osoba mówi do drugiej:
"Co? Ty też? Myślałem, że tylko ja".
Potrzeba wielu lat, by odnaleźć
przyjaciela, wystarczy chwila, by go stracić.
Przyjaźń, miłość, szacunek nie muszą się nasługiwać jakimś celu, pożytkiem. One same w sobie są najwyższą wartością. Gdy dochodzą nam do głowy jakieś kalkulacje, rzekome wygodne argumenty, znaczy to, że zapominamy o prawdziwej naturze uczuć, które są darem, a nie osiągnięciem czy wynikiem jakiegoś zadania.