
Kiedyś nie mogłem doczekać się weekendu, bo spędzałem je z ...
Kiedyś nie mogłem doczekać się weekendu, bo spędzałem je z przyjaciółmi. Teraz siedzę sam jak palec w domu
Najlepszym dowodem prawdziwej przyjaźni nie jest nigdy potrzebować pomocy przyjaciela, ale zawsze być gotowym do jej udzielenia.
Przyjaźń to nie tylko towarzyszenie nam w życiu, to się wtajemniczać, to wyzbywać się jakiegoś kawałka siebie, tworząc miejsce dla kogoś innego. To także zdolność mówienia sobie prawdy. Przede wszystkim prawdy o sobie samym.
Prawdziwy przyjaciel to ten, kto wchodzi, kiedy reszta świata wychodzi. Piękno przyjaźni to to, że niczego nie wymaga, ale wartość jest bezcenna.
Prawdziwa przyjaźń nie jest zależna od rzeczy tak ulotnych jak obecność czy rozmowy. Istnieje na poziomie duszy, w ciszy, która łączy nas mimo odległości.
Prawdziwi przyjaciele nie odwracają się od ciebie, tylko dlatego, że się rozwodzisz.
Przyjaźń to nie jest coś, co można zrozumieć na raz. To jest powolna ciekawa droga, która prowadzi przez wzajemne zrozumienie, szacunek, a co najważniejsze, uczucie wzajemnej tęsknoty w chwilach samotności.
Tak, stary przyjacielu, choruje pan na organizacyjne niedołęstwo i niemoc.
Nie ma na świecie skarbu cenniejszego niż prawdziwy przyjaciel. Przyjaciel to ten, kto zna cię takim jakim jesteś, rozumie gdzie byłeś, akceptuje kim jesteś, a pomimo to pozwala ci się rozwijać.
Przyjaźń nie jest czymś co otrzymujesz. Przyjaźń to coś, co rośnie. Najpierw jest mała, jak nasionko. Potem rośnie, aż staje się wielkim, pięknym kwiatem.
Prawdziwy przyjaciel to ten, kto jest z tobą, kiedy być może wolałby być gdzie indziej. To osoba, która nigdy nie zostawi cię sam na lodzie, nawet gdy cały świat na tobie zawiesił psy.