Jacy kędy bogowie, takie nabożeństwa.
Jacy kędy bogowie, takie nabożeństwa.
Kto się rano śmieje, wieczór płacze.
Ksiądz nie taki święty, żeby przejrzał przez skórę.
Prawda sama za siebie świadczy.
Płacz w nieszczęściu nie pomoże.
Kiedy się ryba łowi, żyto się nie rodzi.
Kogo stać na ryby, tego stać i na pieprz.
Koza próbowała, a potem beczała.
Zaproś sytego, wyproś nienasyconego.
Dobroczynność lepsza, niż dobra wola.
Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada.