Jaki klasztor, taka jałmużna.
Jaki klasztor, taka jałmużna.
Gdzie mieszka lekarz, tam stale jęczą chorzy.
Dokąd wymyka się dziecko i dym – nigdy nie wiadomo.
Bóg czasami zamyka jakieś drzwi, aby otworzyć na oścież bramę.
Słowo bardziej boli, niż rana.
Wrona tylko dlatego leci do lasu, że las do niej nie przyleci.
Na tym sobie księża szkodzą, i że jawne dziwy płodzą.
Na kogo Pan Bóg, na tego i wszyscy święci.
Żałuje za grzechy,kiedy już grzeszyć nie może.
Człowiek wie, kiedy z domu wyjdzie, ale nie wie, kiedy wróci.
Nie działaj bez serca, które Bóg powołał do istnienia.