Wstyd nie dym w oczy ...
Wstyd nie dym w oczy nie gryzie.
Póki życia, poty nadziei.
Leniwemu baranowi ciąży jego wełna.
Prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa.
Od dnia dwudziestego marcazagrzewa słońce nawet starca.
Nie od razu Kraków zbudowano.
Kamień, podrzucony w górę, spadając uderza w głowę.
I na starego przyjdzie głupota.
Prostak doktora uczy.
Siej żyto dla ptaka i robaka, dla złodzieja i dobrodzieja.
Za późno jest, śpieszyć z pomocą, gdy Łazarz już nieżywy w grobie.