Kto wychodzi po obcą wełnę, ...
Kto wychodzi po obcą wełnę, wraca do domu ostrzyżony.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Licho nie śpi. Biednemu zawsze wiatr w oczy. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Kruk krukowi oka nie wykole.
Nadzieja umiera ostatnia, ale za nią idzie melancholia, która jest droga do odczucia, że los zawsze staje po stronie największych draństw.
Leniwo każdy pracuje, gdy pożytku mało czuje.
I na Rusi robić musi.
Honor nie kapota, nie zmyjesz zeń błota.
Brak odpowiedzi jest również odpowiedzią.
Racja mocniejszego zawsze lepsza bywa.
Nie podpalaj drzewa, to się palić nie będzie.
Ziarno ze swym zjadaczem, człowiek ze swoim zabójcą – żyją blisko,
Warszawa i Kraków? stolice Polaków.