Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak silny wpływ na nasze dzieci mają zwykłe codzienne słowa. Czasem jedno zdanie wypowiedziane mimochodem, w gniewie lub rezygnacji, potrafi utkwić w dziecku na długie lata. Szczególnie, gdy mowa o relacji matki z córką. Psychologowie biją na alarm: wystarczy jedno zdanie – „jestem za gruba”, „źle wyglądam”, „jestem już stara” – by zasiać w dziecku ziarno niepewności i krytycyzmu wobec samej siebie.
- Córka widzi więcej, niż myślisz
- Mama to pierwsze lustro
- Wewnętrzny krytyk rodzi się w dzieciństwie
- Co możesz zrobić zamiast?
Córka widzi więcej, niż myślisz
Matki chcą dla córek jak najlepiej – mówią im, że są piękne, mądre i wartościowe. Ale gdy te same kobiety stają przed lustrem i z niezadowoleniem komentują swój wygląd, dziewczynka zapamiętuje nie komplementy, a właśnie ten obraz. Obraz kobiety niezadowolonej z siebie, pełnej kompleksów i zbyt krytycznej.
Dzieci uczą się głównie przez obserwację. Nawet jeśli powiesz córce, że jest wyjątkowa, a potem skrytykujesz samą siebie, to właśnie ten kontrast zostanie w niej na dłużej.
Mama to pierwsze lustro
Dla małej dziewczynki matka jest wzorem kobiecości. To przez pryzmat mamy patrzy na siebie i uczy się, co to znaczy być kobietą. Jeśli ten najbliższy jej kobiecy autorytet ciągle mówi o sobie źle, dziecko zaczyna myśleć: „może ja też taka jestem?”, „czy też powinnam się siebie wstydzić?”.
To nie jest tylko kwestia słów – to przekaz, który buduje fundamenty samooceny dziecka. Badania pokazują, że dziewczynki, których matki regularnie krytykują swój wygląd, mają większą tendencję do niskiej samooceny, stanów lękowych i zaburzeń odżywiania.
Wewnętrzny krytyk rodzi się w dzieciństwie
Choć matki nie mają złych intencji, słowa takie jak „wyglądam okropnie” czy „jestem beznadziejna” mogą z czasem przekształcić się w wewnętrzny głos, który towarzyszy córce przez całe życie. Ten głos mówi: „jesteś niewystarczająca”, „nie zasługujesz na miłość”, „musisz być lepsza, żeby być wartościowa”.
Nie chodzi o to, by udawać doskonałość, ale o to, by nie krzywdzić siebie przy dziecku – nawet słowem.
Co możesz zrobić zamiast?
Przede wszystkim – uważność. Zamiast krytykować swoje ciało, warto nauczyć się mówić o nim z szacunkiem. Nie trzeba udawać, że wszystko w nas jest idealne. Wystarczy zauważać, co nasze ciało potrafi: „mam silne nogi, które mnie noszą”, „to ciało dało życie – jestem mu wdzięczna”.
Twoja córka nie potrzebuje mamy idealnej – potrzebuje mamy, która potrafi być dobra także dla samej siebie. Tego właśnie się nauczy i to zabierze ze sobą w dorosłość.
Źródło zdjęcia: Canva