Od aniołka mam skrzydełka a charakter od diabełka. Raz aniołek ...
Od aniołka mam skrzydełka a charakter od diabełka. Raz aniołek raz diablica. Jedno serce - dwa oblicza.
Pamiętaj, zawsze bądź sobą, inne role są już zajęte.
Nie wolno niczego, co ważne, odkładać na później.
Kiedyś myślałem, że najstraszniejszą rzeczą w życiu jest kończyć samotnie. Teraz wiem, że prawdziwie straszne jest to, kiedy jesteś wśród ludzi, którzy sprawiają, że czujesz się samotny.
Ale jeśli ktoś z was przeżył kiedyś coś podobnego - jeśli płakał całą noc, aż zabrakło mu łez - to wie, że w końcu przychodzi pewien szczególny rodzaj spokoju. Człowiek czuje się tak, jakby już nic nigdy nie miało się zdarzyć.
Wszyscy szukają drugiej połowy swojego serca, tymczasem większość powinna rozejrzeć się za brakującą połową mózgu.
Z czasem potrzebujemy dłoni. Nie pieniędzy, telewizorów, domu, auta czy też lepszej pracy. Przychodzi moment, że cała egzystencja sprowadzać się będzie do dłoni drugiego człowieka, do jego obecności. Pozornie proste i banalne.
Człowiek jest do tego stopnia niewolnikiem wizji, że nie widzi rzeczy takimi, jakie są, lecz takimi, jakie przyszło mu zobaczyć przez pryzmat swojego wnętrza.
Trzeba wszystko uporządkować. Musisz się
zdecydować, czego chcesz się trzymać. Musisz
wiedzieć, co trwa, a co przeminęło. I czasami
ustalić, czego nigdy nie było. I musisz sobie
pewne rzeczy odpuścić.
Choć nie zmienimy biegu rzek, choć hołd złożymy jasnym ciałom niebieskim, choć zło zastąpimy dobrem, choć pochłonięci zostaniemy przez niewinność, prawda i miłość okażą się zwycięskie. I autorem, który napisał te zadziwiające słowa, jest Adam Mickiewicz.
Smuciła się, że będzie tęsknić za nim każdego dnia aż do śmierci. I płakała nad sobą i zmianami, które w niej zaszły, bo czasami nawet zmiana na lepsze jest jak mała śmierć.