
Gdy Strach w ludziach maleje, maleje też ich wiara.
Gdy Strach w ludziach maleje, maleje też ich wiara.
Czasem stoję przed lustrem i pytam: gdzie mój życiowy kierunek, gdzie jest mój cel? I zawsze płynie ta sama odpowiedź: jest w środku ciebie, Ty go jeszcze nie dostrzegasz.
Każda życiowa porażka ją wzmocniła.
Każda łza, która spłynęła po jej policzku
czegoś ją nauczyła..
Za dużo myślę przed snem. Zbyt często o
rozmowach, które zapewne się nigdy nie
odbędą. Zbyt często o zdarzeniach, które
pewnie nigdy nie będą miały miejsca. Zbyt
często o miejscach, które przywołują wspomnienia.
Życie jest bardzo proste, ale zawsze próbujemy je sobie skomplikować. Najważniejsze to dar umiejętności obserwacji. Obserwacja prowadzi do refleksji. Refleksja prowadzi do mądrości.
Wybaczyła mu czekanie. Wiadomości, których
nie wysyłał. Zdjęcia, których nigdy nie było. Życia,
w których go szukała. Wybaczyła mu. Bo co innego
można zrobić wobec kochanego człowieka, który
nigdy nie miał odwagi, aby z Tobą być? Wybaczyła
mu, bo on był jej wszystkim, a ona jego niczym...
To, że przepraszam, nie zawsze znaczy, że ja nie mam racji, a Ty masz. To tylko świadczy o tym, że bardziej cenię Ciebie niż własną dumę.
I w tym momencie mojego życia wiem, że trzeba się nauczyć odchodzić. Nie tylko od ludzi. Szanuj się na tyle, by odejść od wszystkiego, co Ci nie służy, co Cię nie rozwija i co nie daje Ci szczęścia. Czasem po to, by kolejny raz dostać po mordzie, a czasem po to, by znaleźć na ziemi swoje małe niebo.
Nie stygnąc w zwezeniu do celu, nie czujmy przerw, nie oglądajmy się w tył. W każdym kroku jutro i wczoraj splata się z dziś. Nie ma przyszłości, nie ma przeszłości. Jest tylko rzeka życia, płynąca nieustannie.
Nie oceniaj człowieka po tym, jak się odnosi do równych sobie, ale jak odnosi się do tych, co są poniżej. To ostro zaznacza prawdziwą jego naturę.
I już wiem, że trzeba nauczyć się odchodzić. Od ludzi. Od tego, co nas niszczy, co nam nie służy. Od miejsc przykrych i niezrównoważonych. Ale należy także dawać szanse w innych miejscach. Otwierać siebie z klucza. Przed kolejnymi sercami. Czasem po to, żeby dostać po mordzie. A czasem po to, by zaznać raju na ziemi.