Każdy zasługuje na drugą szansę ale co z tego jeśli ...
Każdy zasługuje na drugą szansę ale co z tego jeśli niektórzy nie umieją jej dobrze wykorzystać.
Nie ma na świecie siły, która miałaby większą moc, niż miłość. To ona pokonuje wszelkie trudności, bariery i strach. Bez miłości, człowiek jest pusty i niekompletny.
Czemu kochasz kogoś, wiedząc że
i tak nie będziecie razem? - To jest
tak jak z oddychaniem, czemu
oddychasz, wiedząc że i tak umrzesz?
Marzę o świętym spokoju.
Bez plebsu umysłowego, który pełza dookoła mnie.
Bez cwaniaków, pijaków i kurew.
Najgorszy moment przychodzi wtedy, kiedy uzmysławiasz sobie, jak bardzo wszystko nie jest okej. Jak bardzo okłamujesz samą siebie, jak bardzo nie chcesz widzieć tego co się dzieje w okół. Jak przekłamujesz wszystkie fakty i sprowadzasz je do wersji wygodnej. Żeby tylko nie bolało, żeby tylko nie myśleć. I ogarnia Cię niespotykana samotność, otępienie. Nie możesz z nikim o tym pogadać, nie możesz nawet wyjść na papierosa i o tym pomilczeć. Jesteś sam ze sobą i tym co zjada Cię od środka.
Zanim coś powiesz - posłuchaj,
zanim zareagujesz - pomyśl, zanim się poddasz - spróbuj.
Najważniejsze jest, byśmy, zamiast czekać na to, aż los do nas uśmiechnie się szeroko, sami zaczęli to robić na co dzień. Najpierw dla siebie, a potem dla innych. Jedno jest pewne - życie jest zbyt krótkie, aby na coś takiego czekać.
Warto stawiać na swoim, w dupie mieć opinie innych i patrzeć z uśmiechem na wszystkie zawistne mordy.
Są takie osoby, o których wiesz, po prostu masz
przeczucie, że zostaną z Tobą na zawsze. Czasem
znikają na jakiś czas, ale więź pozostaje i wraca się
do siebie, jakby nigdy nic się nie zdarzyło, jakby
czas stanął w miejscu. Zaczynasz rozmawiać i
czujesz, jakbyście się widzieli wczoraj.
Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia
sobie, jak wielkiego zadania się podejmuje,
bo będzie musiał wymyślić jeszcze dwadzieścia
innych kłamstw, żeby podtrzymać to jedno.
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co Cię otacza i już nie potrafisz zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś, sama przyznaj.