
Uśmiech nie zawsze wyraża radość, czasami ukrywa największy ból.
Uśmiech nie zawsze wyraża radość, czasami ukrywa największy ból.
Nie wymażę nic z mojego życia.
Każda rzecz, nawet najmniejsza
doprowadziła mnie do tego, kim
jestem teraz. Rzeczy piękne
nauczyły mnie kochać życie.
Rzeczy złe nauczyły mnie jak żyć.
Bo to właśnie jest piekło – ciągłe powtarzanie.
Ten niezręczny moment, gdy kogoś pocieszasz, a sam jesteś w gorszej sytuacji niż on.
Największy prezent dostajesz wtedy, kiedy ktoś postanowi podarować Ci pół godziny, godzinę, albo całe popołudnie i ten czas jest tylko dla Ciebie... Przecież każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się samotny.
Nie da się starać za dwoje. Można próbować i może nawet przez jakiś czas się udaje, bo wmawiasz sobie, że jest ok, że to nie Jego wina, że On chce. Ale w końcu coś pęka i się wie, że nie można tak dłużej. Bo po prostu jedno serce tego nie uciągnie.
Może i nie mam wszystkiego, ale kocham i doceniam to, co mam. Każdą z dobrych rzeczy traktuję jak wygraną na loterii.
Trzeba marzyć, trzeba wierzyć że gdzieś jest jakiś inny świat. Pozbawiony tego całego toksycznego łajna, brudnych myśli i słów rzucanych na wiatr, które lecą gdzieś przed siebie i potem nikt nie może ich odnaleźć. Bez zagubionych dłoni, nieprzespanych z bólu nocy i bez niewykorzystanych szans. Poszukajmy tego świata, poszukajmy razem...
Nadszedł czas, żebym przestała się zamartwiać i zastanawiać, jak to się wszystko skończy. Nadszedł czas, żeby nauczyć się cieszyć z tego, co mam - zanim nastąpi kolejna zmiana.
Wszystko jest niczym, a dzięki temu nic jest wszystkim.
Świat przynależy do tych, którzy mają odwagę marzyć i dzień po dniu dokładają wysiłek, by te marzenia przekształcić w rzeczywistość.