Może niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu po to, ...
Może niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu po to, aby wyleczyć nas z innych ludzi.
Słuchaj uważnie ludzi, którzy mówią o innych ludziach w twojej obecności.
W dokładnie ten sam sposób będą mówić
o tobie, podczas twojej nieobecności.
Łatwo jest zrzucić z siebie ubrania i uprawiać seks. Ludzie ciągle tak robią. Ale otworzenie swojej duszy dla drugiej osoby, odsłonięcie przed nią swoich wierzeń, przemyśleń, lęków, nadziei i marzeń to jest prawdziwe obnażenie.
Na świecie nie jest ważne, co mnie spotkało, ale jak to przeżywam i jak to wykorzystam; nie to, co przeszkadza mi w mojej drodze, ale to, jak ją pokonuję.
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co Cię otacza i już nie potrafisz zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś, sama przyznaj.
Siła nie bierze się z możliwości ciała, lecz z niewzruszonej woli duszy. Człowiek to istota, która może przekształcić ból, stratę i prawdziwą desperację w moc.
Zamiast rozmyślać o tym, by być kimś innym, zacznij być dumny z tego, kim jesteś. Nigdy nie wiesz, kto patrzy na Ciebie marząc, by być Tobą.
Zmieniasz się z dwóch powodów: albo nauczyłaś się już wystarczająco dużo, albo zostałaś wystarczająco zraniona, aby dokonać zmiany...
Największym skarbem człowieka jest życie. Trzeba przez nie przejść tak, by nie zranić drugiego człowieka, bo jutro możemy już nie mieć okazji powiedzieć “Przepraszam”.
Kiedyś wchodziłem do pokoju pełnego
ludzi i zastanawiałem się, czy mnie lubią.
Dziś, gdy wchodzę do takiego pokoju,
zastanawiam się, czy to ja lubię ich.
Obudziłam się z zimowego letargu/ wiosennego przesilenia/ własnej naiwności i już wiem, że...nie potrzebuję relacji, która rozkazuje codziennie o siebie walczyć. Nie chcę słyszeć półsłówek rzucanych ciągle gdzieś z oddali. Nie godzę się z obojętnością i nie jestem w stanie znieść dalszej pasywności. Zmieniam reguły gry. Pstryk!