Ten niewiarygodny moment, kiedy patrzysz w lustro i zadajesz sobie ...
Ten niewiarygodny moment, kiedy
patrzysz w lustro i zadajesz sobie pytanie:
- Co Ty sobie, do cholery, myślałaś ??
I ta uwierająca w tyłek odpowiedź :
- Nie wiem ....
Kiedyś wchodziłem do pokoju pełnego
ludzi i zastanawiałem się, czy mnie lubią.
Dziś, gdy wchodzę do takiego pokoju,
zastanawiam się, czy to ja lubię ich.
Bywa, że widzisz człowieka i wiesz, że to ten, którego szukałaś całe życie. A jego to wali, gdyż idzie po chleb.
Odnoszę wrażenie, że długotrwały
związek międzyludzki nie opiera się
na stronie biernej: „być sobie pisanym.”
W grę musi wchodzić czynne i codzienne
„pisanie się sobie” nawzajem. Nawet
wtedy gdy boli ręka. Szczególnie wtedy.
Pozwól odejść ze swojego życia tym, którzy nie doceniają ile dla nich robisz.
Przeszłość jest po to, żeby się z niej uczyć i wyciągać wnioski, a
nie po to, żeby nią żyć.
Zbyt często stawiamy przecinek
tam, gdzie już dawno powinniśmy
postawić kropkę.
Czasami chciałabym, tylko, by ktoś podszedł, przytulił mnie i powiedział "Rozumiem twój ból. Wszystko się ułoży, masz tu kubek gorącej herbaty i dwa miliony dolarów".
Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.
Ja sabotowałam wszystkie związki i odtrącałam chłopaka za chłopakiem tylko dlatego, że nie chciałam dobrej partii. Chciałam tego, który był pokręcony i ślepy na moje uczucia.
Przeraża mnie fakt, co zrobisz, gdy w końcu któregoś dnia zorientujesz się ze zmarnowałeś szansę. Zepsułeś marzenia. Spieprzyłeś miłość na całe życie. Tylko wtedy nie będzie już odwrotu. Nie będzie jej, bo ona będzie z kimś kto zrobi wszystko, by znów zaczarować jej świat. A Ty zostaniesz sam. I wcale nie będzie happy endu. Będziesz miał spokój. Będzie cisza. Będzie beztroska. Będzie to, o co teraz dziecinnie prosisz...