Wiesz dlaczego niektórzy ludzie udają, że nic nie czują? Bo ...
Wiesz dlaczego niektórzy ludzie udają, że nic nie czują? Bo czują za dużo. I to ich przeraża.
W życiu jest tak, że czasami musisz się zderzyć ze ścianą. Musisz nabić sobie potwornego guza. I wtedy ktoś, prawdopodobnie, jebnie cię jeszcze prosto w brzuch. Wówczas sobie przypomnisz, jak fantastycznie jest mieć płuca. Jak cudowny jest każdy bezproblemowy oddech. Jak cudowny jest krzyk. A później? Później musisz wstać, oprzytomnieć i rozwalić tę ścianę, albo ją obejść. Wstań, więc. Ja próbuję.
The future starts today,
not tomorrow.
Każdy cham,
zostanie sam.
Nigdy nie podejmuj stałych decyzji na tymczasowych uczuciach.
Nic dziwnego, że istoty umierają: to przecież jest przepis natury. Aby to, co rozpoczęło transformację, mogło znów stać się tym, czym poprzednio było. Nic wielce nadzwyczajnego. Każdy krok transformacji tak samo jest przepisem natury, tak samo, jak dojrzewa owoc na drzewie.
Nie wystarczy kochać dziecko, trzeba umieć robić interesujące rzeczy. Ryzykować. Iść na przekór czasu. Obiecywać i dotrzymywać obietnic. Nie wystarczy żyć, trzeba umieć czekać.
Z czasem potrzebujemy dłoni. Nie pieniędzy, telewizorów, domu, auta czy też lepszej pracy. Przychodzi moment, że cała egzystencja sprowadzać się będzie do dłoni drugiego człowieka, do jego obecności. Pozornie proste i banalne.
Odnoszę wrażenie, że długotrwały
związek międzyludzki nie opiera się
na stronie biernej: „być sobie pisanym.”
W grę musi wchodzić czynne i codzienne
„pisanie się sobie” nawzajem. Nawet
wtedy gdy boli ręka. Szczególnie wtedy.
Nie chodzi o to, by się nigdy nie kłócić, bo idealne związki nie istnieją, ale o to, by zawsze potrafić się pogodzić.
Dostrzegaj różnicę między ludźmi, którzy rozmawiają z tobą w wolnym czasie, a tymi, którzy poświęcają swój wolny czas, aby rozmawiać z tobą.