
Mogę zmienić w moim życiu wszystko, co chcę. Ale wiem, ...
Mogę zmienić w moim życiu wszystko, co chcę. Ale wiem, że nie da się zmienić wszystkiego na raz. Powoli. Po kolei. Małymi krokami. Dzisiaj zmienię jedną małą rzecz.
Człowiek jest najpiękniejszy, gdy prawdziwie docenia siebie i zdaje sobie sprawę z własnej wartości. To piękno zawsze jest widoczne na zewnątrz.
To, że ktoś chce zerwać z kimś
kontakt na jakiś czas nie znaczy,
że ten ktoś jest dla niego nikim.
Czasami jest tak, że znaczy dla
niego za dużo, a on nie może
sobie z tym poradzić.
Myślę, że najgorsze, co może kogoś spotkać, to przegapienie swojego życia. Niewykorzystanie szansy na zrealizowanie swoich pragnień, na odnalezienie sensu i wreszcie - na poznanie i pokochanie siebie samego. Najgorsze dla człowieka to obejrzeć się wstecz, gdy jest już za późno, spojrzeć na swoje życie i uświadomić sobie, że - z głupoty, lenistwa czy tchórzostwa - nie poszło się drogami, którymi chciało się iść.
Za 20 lat od dzisiaj nie będzie miało znaczenia czy miałaś 3 pary butów czy 20. Będzie mialo znaczenie jacy ludzie byli wokół Ciebie kim się stałaś co przeżyłaś i jakie emocje Ci towarzyszyły.
Prawdziwi zwycięzcy w życiu to ludzie, którzy patrzą na każdą sytuację z nadzieją na pozytywnym rezultacie, a nie na negatywnym.
Noce. One są dobre do wszystkiego. Do rozmów, do odpoczynku, do wspominania, do seksu, do układania życia, do wszystkiego. Nocami jest łatwiej znaleźć siebie. Odnaleźć duszę, która gdzieś głęboko w ciele... ukrywa się przed tym toksycznym światem.
Z Tobą mogę mowić swobodniej niż z kimkolwiek, bo nikt nie był przy mnie w ten sposób, jak Ty jesteś, z całą wiedzą o mnie, z taką świadomością, wbrew wszystkiemu, pomimo wszystko.
Weź głęboki oddech. To tylko zły dzień, a nie złe życie.
I już wiem, że trzeba nauczyć się odchodzić. Od ludzi. Od tego, co nas niszczy, co nam nie służy. Od miejsc przykrych i niezrównoważonych. Ale należy także dawać szanse w innych miejscach. Otwierać siebie z klucza. Przed kolejnymi sercami. Czasem po to, żeby dostać po mordzie. A czasem po to, by zaznać raju na ziemi.
Im jestem starszy, tym bardziej jestem przekonany, że liczą się proste rzeczy. Nie kasa, tylko miłość. Że każdy ranek to nowy początek. Że można porozmawiać bez ściem, tarcz i szóstych znaczeń i mówić dokładnie to, co myślimy. Że stary Merc, może dać tyle samo radochy co Ferrari. Że można siedzieć pod drzewem, pić tanie wino, jeść kurczaka palcami i być bardziej szczęśliwym i pełnym, niż wpieprzając śledzia zawiniętego w pączek, w ekskluzywnej skandynawskiej restauracji, gdzie na stolik czeka się trzy miesiące...