
Chciałabym, żebyś zawsze pamiętał – miłość mieszka w codzienności, w ...
Chciałabym, żebyś zawsze pamiętał – miłość mieszka w codzienności, w drobnych gestach, uśmiechu, dobrym jedzeniu, dzieleniu się i prostocie.
Ale jeśli życie czegoś mnie nauczyło, to tego, że wyborów należy dokonywać samodzielnie, a nie spełniać oczekiwania innych.
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
Nie mamy prawa osądzać cudzych marzeń ani tym bardziej ich potępiać. Aby zachować wiarę w słuszność obranej drogi nie musimy udowadniać, że inni obrali błędną.
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakt, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
Chciałabym mieć własną wyspę i
móc odpocząć od niektórych osób.
Czasami nie mam pojęcia o czym
mówisz, ale uwielbiam Cię słuchać.
Nasze życie jest tym, co z niego zrobimy. Najważniejsze wybory są przeważnie najtrudniejsze. A te wybory sprawiają, że jesteśmy kim jesteśmy.
Strach wywołuje bowiem najsilniejsze iluzje.
Człowiek jest do wszystkiego w stanie przywyknąć. Wytrzymuje ból, zrywa kontakt, zaczyna, zapomina, zdarza mu się zaprzepaścić największe namiętności. Ale czasami wystarczy byle głupstwo by się przekonać, że te drzwi tak naprawdę nigdy nie zostały zamknięte na klucz.
Nauczyłam się jednak pewnej rzeczy: nigdy nie jest za późno. Pewne historie można naprawiać w każdym momencie życia.