Twarz, którą pokazujemy światu bywa często prawdziwsza od tej, którą ...
Twarz, którą pokazujemy światu
bywa często prawdziwsza od tej,
którą oglądamy codziennie w lustrze.
Jesteśmy tacy, jakich udajemy.
Świat jest księgą, a ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę. Odkrywanie świata daje prawdziwą radość, to odkrywanie siebie. W podróżach nie ma za mało czasu, są tylko zbyt krótkie nasze życia.
Nie możemy być zupełnie pewni, czy świat, który widzimy, jest rzeczywisty. Jeśli więc chcemy zrozumieć, co naprawdę jest istotą świata, musimy zadać sobie pytanie, jakie jest źródło naszej wiedzy o świecie.
Na świecie jest wystarczająco dużo dla potrzeb każdego człowieka, ale nie dość dla jego chciwości.
Nie do opisania są uroki i dziwy świata.
Świat istnieje, bo go rozdyma strumień idących na śmierć ludzi, jak krew tętnicę.
Żyjemy jednak w świecie rozczarowań, gryp i reumatyzmów.
Świat nie jest ani dobry, ani zły, ani prawdziwy, ani fałszywy, on istnieje. Możemy go tylko pojąć i wtedy staje się dla nas piękny.
Polityka zamieni się w kicz, miłość w pornografię, muzyka w hałas, sport w prostytucję, religia w naukę, nauka w wiarę.
Świat ten jest jak książka i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną ze swoich stron. To sztuka odkryć, jak bardzo niewiele potrzeba, aby być szczęśliwym, i jak obcy temu mądrzy ludzie.
Świat nie mówi. My go interpretujemy, co znaczy, że go wyrażamy, a następnie zapominamy, że my go tak wyraziliśmy.