
Bez limitów i bez szans Wciąż naiwnie wierzę w nas ...
Bez limitów i bez szans
Wciąż naiwnie wierzę w nas
Tak nie chce już przy nikim innym być
Gdy dotykam Twoich warg
Ginie gdzieś w oddali świat
Dziś wbrew prognozom chce uwierzyć w nas
Groby żołnierzy są najlepszymi kazaniami o pokoju.
Proces, w którym tkwi świat, jeszcze nie został wygrany, ale też nie został jeszcze przegrany.
Bez smutku nie znalibyśmy smaku radości.
Szczęście to nie jest cel, to efekt uboczny pewnego życia. Szczęście to nie jest coś co się osiąga. Jest się szczęśliwym czy nie, de facto. I to jest zupełnie niezależne od jakiejkolwiek zewnętrznej ewentualności.
Nauczyłem się, że na świecie nie ma tak dużo miłości, byśmy mogli sobie pozwolić na jej marnowanie. Choćby kropli. Jeśli
w ogóle ją znajdziemy, niezależnie od tego, gdzie ją znajdziemy, powinniśmy ją zgromadzić i cieszyć się nią, ile możemy, jak długo możemy, aż do ostatniego pocałunku.
Wszyscy chcemy być niezwłocznie szczęśliwi, mieć siłę do rozwiązywania problemów, mieć nadzieję na odzyskanie chwili Nieba, ale gdy szczęście nas odnajduje, zaczynamy zastanawiać się nad dogodnymi warunkami panującymi w domu, w którym od dawna chcieliśmy zamieszkać.
Łatwiej jest walczyć o zasady, niż żyć zgodnie z nimi.
Szczęście to nie jest stan, do którego można dojść, osiągnąć. Szczęście to chwile. Szczęśliwy to ten, kto te chwile potrafi docenić.
Szczęście to nie jest coś, co doświadczasz kiedy osiągasz swoje cele. Szczęście to coś, co doświadczasz na drodze do osiągania swoich celi.
Łatwo jest dać komuś cesarstwo, lecz trudno znaleźć kogoś, kto naprawdę na nie zasłużył.