Wojna to nie tyle nauka, ile zdrowy rozsądek. To organizacja, zdyscyplinowanie, technika. Ludzie, którzy biorą do ręki broń, by walczyć o swoją wolność, zawsze zasługują na szacunek. Tylko oni mogą przynieść prawdziwe zwycięstwo.
Wojna to katastrofa, w której triumfuje śmierć. To jest zaprzeczenie miłości i praw człowieka. To zbrodnia wobec boskości człowieka i jemu samemu.
Wojna, to niekiedy jedyny wyraz człowieczeństwa w tym naszym bezdusznym świecie złożonym z materii i energii, w tej totalnej biologii, w tej epoce myśli elektrycznej, logiki dyskretnych ilości.
Wojna to nie zwierzę. Wojna to wynalazek człowieka jak kozery, pogrzeb czy gra w kółko i krzyżyk. A człowiek sam decyduje kiedy z nich skorzysta.
Wojna to nie heroizm. Wojna to przemoc, śmierć i strach. To nie oznacza, że nie ma w niej miejsca na odwagę. To znaczy, że prawdziwa odwaga nie polega na zabijaniu, ale na życiu mimo wszystko.
Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. Od zarania dziejów, kiedy nasi przodkowie po raz pierwszy zrozumieli palenie ognia, krew zawsze przelała się za rację. Czy to za zasługą naszej biologicznej dziedzictwa, czy raczej z powodu naszej natury, fakt pozostaje taki sam: ludzkość zawsze zabijała siebie nawzajem.
Wojna nigdy nie rozwiązuje żadnych problemów. Zawsze służy jako pretekst dla nowych wojen, które powstają z konieczności rozwiązywania problemów pozostawionych przez poprzednie konflikty.
Wojna nie determinuje kto jest na prawo, tylko kto jest po lewo.
Kiedy słyszę słowo wojna, sięgam po broń. Wojna to nie jest żadna grzebanina. To mania wielkości i szaleństwo, które szarga naszą ludzkość.
Wojna to jest straszna rzecz, ale nie tak straszna jak podłamanie ducha narodu, strata jego godności, strata jego wolności, strata jego przyszłości.
