Wszyscy myśleli, że to z mojej winy się rozstajemy. Nie wiedzieli, że to żona mnie bije

Chociaż niektórym może być ciężko w to uwierzyć, do niedawna byłem ofiarą przemocy ze swojej żony. Moja partnerka wszystkie życiowe niepowodzenia zwaliła na mnie i w pewnym momencie zaczęła mnie regularnie bić. Na początku znosiłem to ze spokojem, ale wszystko miało swoje granice.

    Sam nigdy nie podniosłem ręki na swoją żonę. Nawet nie przyszło mi to do głowy, dlatego nie sądziłbym, że sam doświadczę podobnej rzeczy w swoim życiu.

    Moja żona była miłością mojego życia. Poznałem ją już jako dojrzały mężczyzną i czułem, że to z nią chce spędzić swoją przyszłość. Byliśmy w siebie zapatrzeni i spędzaliśmy ze sobą niemal każdą możliwą chwilę. Niestety nieoczekiwanie pandemia mocno zmieniła naszą relację. Paulina została zwolniona z pracy, a ja zacząłem pracę zdalną. Chociaż wcześniej uwielbialiśmy spędzać ze sobą czas, atmosfera zrobiła się naprawdę ciężka. Moja partnerka była zawiedziona, bo od pewnego czasu staraliśmy się o dziecko. Mówiłem jej, że to jeszcze nie koniec świata i widocznie tak miało być i że jeśli zajdzie w ciążę, to przecież sobie poradzimy, ale nic to nie dało.

    Zobacz także: Nie pozwala mi od siebie odejść. Straszy mnie, że zabierze mi dziecko

    Paulina skupiła się na tym, żeby znaleźć sobie nową pracę, ale w jej zawodze nie nie było to łatwe. Brak odzewu ze strony ewentualnych pracodawców ją dobijał. Zaczęła być nerwowa i szukała sposobu, abyy dać upust swoim emocjom, no i padło na mnie. Chociaż wcześniej nigdy się nie kłóciliśmy, przyszedł taki czas, że nie umieliśmy ze sobą rozmawiać inaczej. Moja żona o wszystko miała pretensje i szukała zaczepki, żeby tylko mnie zgnoić.

    Gdy pierwszy raz mnie spoliczkowała za to, że zrobiłem coś inaczej, niż ona chciała, przełknąłem ślinę i zwaliłem to na nerwową atmosferę i trudny okres w jej życiu. Ale sytuacja zaczęła się powtarzać notorycznie. Moja żona nie tylko mnie policzkowała. Rzucała w mnie wszystkim, co wpadło w jej ręce – kubki, talerze czy ozdoby. Poważnie się przestraszyłem, gdy zupełnie niespodziewanie wrzuciła we mnie krzesłem. Uderzenie skończyło się tym, że rozcięła mi łuk brwiowy. Wtedy powiedziałem sobie „dosyć”.

    Kilka miesięcy temu wyprowadziłem się z mieszkania i wniosłem papiery o rozwód. Mam wrażenie, że moja żona zmieniła się nie do poznania, albo w końcu poznałem jej prawdziwą twarz. Ona jednak twierdzi, że robiła to ze stresu oraz emocji i to się więcej nie powtórzy. Czy mogę jej wierzyć?

     

    Udostępnij: