Już niedługo Święta Bożego Narodzenia. Czas, kiedy nasza rodzina zjeżdża się w domu rodzinnym mojej babci. Jestem przekonana, że przy stole jak zwykle pojawi się temat, który dotyczy mojego życia prywatnego. Nie wiem, czy robią to specjalnie, czy naprawdę nie wiedzą, że jest to nietaktowne i do tego sprawia mi ogromny ból.
Czy w każdej rodzinie jest ktoś, kto potrafi tak „dopiec”, że człowiekowi zaczyna brakować „języka w gębie”? Mam wrażenie, że u mnie jest to wręcz nagminne. Najgorsze jest to, że gdy słyszę pytanie, które w teorii nawet nie powinno paść, inni, zamiast zwrócić uwagę, biorą ich stronę, a ja czuje się jak otoczona przez stado kojotów zbłąkana owieczka.
Z moim mężem od 7 lat uporczywie staramy się o dziecko. Ogromna ilość badań i wylanych łez, setki wykonanych testów, po których czułam tylko rozczarowanie i zawód. Bycie mamą jest moim ogromnym marzeniem, jednak jak dotychczas los nie był dla mnie łaskawy.
Niemal podczas każdej uroczystości rodzinnej z mężem wciąż słyszymy, że już na nas czas i nie ma się co obijać.
Rafał weź się chłopie do roboty
Młodsi już nie będziecie
Kiedy w końcu to dziecko?
Te pytania dźwięczą mi w uszach później tygodniami. Jak wiem, że zbliżą się termin urodzin, czy świąt, czuję się, jakbym była sparaliżowana. Przy stole siedzę jak na szpilkach i modle się, żeby nikt nie zapytał o to, kiedy w końcu będę w ciąży. Myślę sobie, że w końcu zareaguję, że odpowiem -„nie Twoja sprawa”, ale nie mogę. Po prostu zamykam się w sobie i milczę.
Kiedy w końcu Ludzie zrozumieją, że takie pytania sprawiają tylko ból?
-Kasia (35 l.)
Zobacz także: Te znaki zodiaku są mistrzami w udawaniu. Przy nich miej się na baczności