Gdy kochanka już mu się znudziła, chciał do mnie wrócić

Historia jakich wiele. Mój mąż przez kilka miesięcy mnie zdradzał i gdy w końcu odkryłam prawdę przyznał się, że kogoś ma i wyprowadził się do kochanki. Rzeczywistość szybko go jednak zweryfikowała i po czasie wrócił z podkulonym ogonem.

    Wydawało się, że ja i mój jesteśmy dla siebie stworzeni. Bardzo się kochaliśmy i było dla nas oczywiste, ż założymy rodzinę, kupimy mieszkanie i będziemy żyć wiodąć rodzinną sielankę. Gdy pojawiły się na świecie nasze dzieci, najpierw synek, a potem córeczka, całe nasze życie wywróciło się do góry nogami.

    Skończyły się wieczorne wyjścia ze znajomymi do restauracji czy kina, randkowanie i przyszła szara rzeczywistość, czyli nocne karmienie, pieluchy, nieprzespane noce i masa obowiązków.

    Z czasem mój mąż zupełnie przestał się angażować w życie naszej rodziny i wszystko spadło na moje barki. Wracał coraz później z pracy i tłumaczył się dodatkowymi obowiązkami. Wiedziałam, że jest mu ciężko, ale co ja miałam wtedy powiedzieć? Od ponad trzech lat to ja głównie wychowywałam nasze dzieci i spędzałam z nimi całe dnie.

    Mogłabym powiedzieć, że przyłapanie męża na zdradzie nie było niczym trudnym. Któregoś dnia powiedział, że wybiera się na służbową kolację z kolegą z pracy, którego sama znalazłam. Właśnie tego dnia, gdy byłam w sklepie z dziećmi, spotkałam tego „kolegę” w centrum handlowym. Gdy zapytałam o męża, od razu wypalił, że to nieprawda, a gdy zobaczył moją minę, zrozumiał, co się dzieje, zaczął się jąkać i próbował tłumaczyć. Już wtedy zrozumiałam, iż mój mąż zwyczajnie mnie kłamie i podejrzewałam, że musi to mieć związek z inną kobietą.

    Gdy wrócił do domu, przycisnęłam go do muru i wszystko wyśpiewał. Tłumaczył, że miał dość tej ponurej rzeczywistości. Jeszcze tego dnia kazałam mu spakować wszystkie swoje rzeczy i wyrzuciłam z naszego mieszkania. Mój mąż, jak można było się domyślić, wyprowadził się do swojej kochanki, ale i tak dosięgnęła go „codzienność”. Już po kilku miesiącach błagał mnie o przebaczenie, tłumacząc, że zrozumiał, że popełnił największy błąd na świecie. Chociaż mam swój honor i wciąż nie wybaczyłam mu tego, co zrobił, dla dobra dzieci przyjęłam go z powrotem.

    Czy popełniłam błąd i powinnam go jednak skreślić? Co to za mąż i ojciec, którego przeraża zwykła codzienność?

    Zobacz także: Jak tworzyć związek z emocjonalnym ślepcem?

    Udostępnij: