Mój facet ma prawie 20 lat mniej niż ja. Nikt nie rozumie, że naprawdę się kochamy

Nie wyobrażam sobie życia bez Pawła. Jest moim przyjacielem, oparciem i wszystkim, czego mi potrzeba. Jedynym „problemem” w naszym związku jest to, że dzieli nas prawie 20 lat. Większość osób, która nas poznaje, dziwi się, że Paweł może zadawać się z tak starą babą.

    Jestem rozwódką. Ze swoim mężem byłam przez prawie 10 lat. Chociaż na początku dogadywaliśmy się dobrze, nasz związek zaczął się walić, gdy nie mogłam zajść w ciążę. Po wielu miesiącach usilnych starań w końcu zostałam zdiagnozowana i okazało się, że prawdopodobnie nigdy nie będę mogła być mamą, a przynajmniej biologiczną. Mój mąż nie mógł się z tym pogodzić, gdyż jego marzeniem była pełna rodzina, w rozumieniu, że w rodzinie są dzieci i w końcu musieliśmy się rozstać.

    Można powiedzieć, że po czterdziestce pogodziłam się z tym, że nie będę już miała rodziny i przestało mi na tym totalnie zależeć. Pawła poznałam zupełnie przez przypadek i potocznie mówiąc, od razu "przepadłam”.

    W życiu bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek zwrócę uwagę na młodszego o prawie 20 lat mężczyznę. Paweł był inni niż wszyscy. Miał sprecyzowane plany na przyszłość i co najważniejsze, pokochał mnie taką, jaka jestem.

    Ktoś mógłby pomyśleć, że jest ze mną dla pieniędzy, ale nie. On sam pracuje w dużej firmie i dobrze zarabia.

    Dogadujemy się idealnie i jestem przekonana, że to się nigdy nie zmieni. Jedyne co mnie boli to fakt, że mało kto jest w stanie zrozumieć naszą relację. Jak to możliwe, że tak młody mężczyzna tkwi w związku ze starszą kobietą? A co będzie, jak on również będzie chciał zostać ojcem? Nie raz słyszałam podobne pytania.

    Nam jest dobrze, tak jak jest, a mój facet nawet nie myśli o dziecku i twierdzi, że widocznie takie życie było nam pisane. Czy faktycznie jestem wariatką, jak twierdzą niektórzy, czy taka miłość jest możliwa?

    Zobacz także: Mężczyźni o tym kolorze oczu nigdy nie zdradzą swojej kobiety!

    Udostępnij: