To było już kilka lat temu, ale pamiętam to jak dziś. Byłam w związku z moim chłopakiem od kilku lat i wiedziałam, że to poważne. Jednak w tamtą noc zdarzyło się coś, co zaważyło na naszym związku na zawsze.
Byłam na domówce ze znajomymi, kiedy dostałam telefon od jego siostry. Powiedziała mi, że stan zdrowia Bartka drastycznie się pogorszył i jest w szpitalu. Mój chłopak chorował na białaczkę. Natychmiast rzuciłam wszystko i pojechałam do niego.
Kiedy dotarłam na oddział, zastałam jego rodzinę w poczekalni. Byli przerażeni, a ja czułam się jakby cały świat osunął mi się z nóg. Pocieszałam ich, że wszystko będzie dobrze, choć wiedziałam, że to kłamstwo.
Gdy on umierał, ja byłam w łóżku z innym. Telefon odebrałam po tym, jak zdradziłam po pijaku swojego faceta. Wiem, że alkohol nie powinien mnie tlumacyzć, ale naprawdę byłam przytłoczona tym wszystkim, co działo się wtedy w naszym życiu.
To było coś, czego nigdy nie powinnam zrobić. Czułam się winna i nie byłam w stanie sobie tego wybaczyć.
Nie umiem sobie wybaczyć zdrady
Kiedy zmarł, poczułam się jakby cały mój świat się zawalił. Wiedziałam, że nic już nie będzie takie jak wcześniej. Miałam wyrzuty sumienia przez długi czas i nie byłam w stanie powiedzieć prawdy o tym, co się stało. Było mi wstyd nie tylko przed innymi, ale przed samą sobą.
To doświadczenie nauczyło mnie, że czasem decyzje, które podejmujemy, mają nieodwracalne konsekwencje. Zawsze będę nosić ten ciężar i wiedzieć, że zrobiłam coś złego. Jednak ta sytuacja nauczyła mnie też, że należy żyć zgodnie z wartościami, które uważamy za ważne i nie popełniać błędów, które mogą nas spotkać z nieodwracalnymi konsekwencjami.
Zobacz także: Wolę iść do pracy niż zajmować się dziećmi i domem…