
Okazuje się, że tydzień mogę bez Ciebie wytrzymać, od biedy dwa, ale potem ...
Okazuje się, że tydzień mogę bez Ciebie wytrzymać, od biedy dwa, ale potem już zaczynają mnie boleć te wszystkie miejsca, którymi Cię nie czuję.
Mała, okłamujesz się. Wcale nie chcesz zadzwonić do niego dlatego, że chcesz mu wszystko wygarnąć, żeby ci ulżyło. Wcale nie chcesz zadzwonić dlatego, że skoro ty nie możesz przez niego spać, to niech i on nie śpi. Chcesz do niego zadzwonić, ponieważ tęsknisz za nim bardziej, niż za następnym oddechem. Marzysz jedynie o tym, by usłyszeć jego głos, nawet gdyby miały to być tylko odgrzewane kłamstwa. On już dawno smacznie śpi. On nie tęskni, on nie marzy o tobie, on nawet o tobie nie myśli. Dlatego odłóż ten telefon, nie poniżaj się.
Ktoś kiedyś napisał: "Odchodzi się nie dlatego, że się nie kocha, ale dlatego, że nie jest się kochanym". Jest w tym sporo racji, można kogoś kochać całym sercem, ale z drugiej strony odczuwając ciągły chłód od drugiej strony, choć to boli, musimy odejść... zanim sami zamienimy się w bryłę lodu...
Tak, martwię się o Ciebie. Wiesz dlaczego? Bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej niż na swoim.
Nie szukaj ideału. Bo ideałów nie ma. Znajdź kogoś, kto zdenerwuje Cie jak nikt inny. Kogoś, czyj dotyk sprawi, że odlecisz do innego świata. Przy kim nie będziesz chciała udawać nic.
Niech pan mi powie, jeśli pan wie. I dlaczego, skoro kochałem ją jak nikogo na świecie, nie umieliśmy z sobą być? Kochałem, to zresztą jakby nic nie powiedzieć. Nieraz czułem, jakby to ona dopiero dała mi moje życie. Jakby to nie ona z mojego żebra, lecz ja z jej żebra, odwrotnie niż w Piśmie.
Tak, jesteś mi bardzo potrzebny i nie chcę kończyć naszej historii, która zasługuje na przetrwanie. Na to, żeby poczuć jak fajnie spędza się wspólnie czas wiosną spacerując przy kwitnących drzewach, latem robiąc długie przejażdżki rowerowe nad jezioro, czy wczesną jesienią chowając się i grzejąc wspólnie pod kocem. Nikt nie mówił, że w życiu będzie łatwo, że przeciwieństwa podobno się przyciągają, nawet z wadami, które każdy z nas posiada. Nikt nie jest idealny.
Przez te wszystkie lata w związku nauczyłem się jednej ważnej rzeczy. Mimo upływu czasu, a może nawet właśnie przez to, trzeba codziennie dorzucać do pieca, żeby się żarzyło. Myśleć o tej drugiej osobie, robić drobne niespodzianki, dawać znak, że się kocha. Wszyscy mężczyźni, którzy budzą się rano, powinni pamiętać o tym, że tak jak idzie się do piwnicy sprawdzić, czy w piecu się jeszcze pali, tak samo trzeba podtrzymywać temperaturę między dwiema osobami. Myśleć, kombinować. I nie chodzi o przynoszenie kwiatów, to może być drobiazg, SMS. Ale ognia trzeba pilnować, to jest rzecz najważniejsza.
Nawet nie wiesz jakie to piekące uczucie. Jak to jest, kiedy słuchasz mężczyzny i wydaje Ci się, że on wyciąga z twojej głowy pewne myśli jak z szuflady. Włącza muzykę i to jest właśnie to, co chciałaś usłyszeć. Wlewa do kieliszka wino i to jest właśnie to wino, na jakie miałaś ochotę. Idzie zmienić koszulę i wraca w koszuli, o jakiej marzyłaś, żeby miał na sobie... A jak z nim rozmawiasz, to prawie tak, jakbyś słuchała swojego najgłębszego, najbardziej przemyślanego i najlepszego głosu wewnętrznego. Taka niezwykła zgodność tego, co myślisz i czujesz z tym, co słyszysz.
"Płacz jest dla słabych! Jest to niepotrzebne okazywanie uczuć! Co ty robisz?! Przestań!"
Słyszałeś/aś to kiedyś? Jeśli tak to nie słuchaj tego. Skoro płaczesz to znaczy, że pomimo smutku umiesz jeszcze okazywać emocje, że jesteś szczery ze samym sobą, że nie jesteś tchórzem, ponieważ płaczą tylko ludzie odważni.
Związek powinien być Twoją bezpieczną przystanią, a nie polem walki. W życiu musisz stoczyć wystarczająco wiele bitew a dom jest po to by od nich odpocząć, i nabrać sił. (Listy do Małej)