Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza ...
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza trzydzieści ostatnich dni.
Dzieci są naszą nieśmiertelnością.
Połączymy się, a będziemy silni.
Nie mam talentu do życia. Nie umiem wykorzystywać chwil, nie umiem nic zaplanować, nic przewidzieć. Życie jest dla mnie zawsze zaskoczeniem, a boję się zaskoczeń.
Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu.
Nie możesz rozstać się z własnymi wspomnieniami.
Inni widzą tylko fasadę i nie są w
stanie odgadnąć, co się za nią kryje.
Naprawdę żaden z nas nie ma nic do stracenia. Dzięki temu łatwiej przegrać.
O, życie moje!Bądź mi święte i olbrzymie!
...jak się już było na Księżycu, to gdzie jeszcze można pójść?
Wmawiam sobie, że to był tylko zły sen,
i oddycham. Oddycham po to, żeby się upewnić, że jeszcze żyję, ponieważ
to wcale nie wygląda na życie.