Czym byłoby życie bez nadziei?Iskrą ...
Czym byłoby życie bez nadziei?Iskrą odrywającą się od rozpalonego węgla i gasnącą natychmiast.
Spędziłem życie na adorowaniu śmierci.
Nie potrzebuję samotności, aby się modlić, ale potrzebuję ciszy wewnętrznej.
Milczenie to tylko inna forma kłamstwa.
Ale jest chory, gnije od środka.
W tej ciszy dałoby się słyszeć nawet upadającą szpilkę.
Wszystko wygląda pięknie w marzeniach,
ale gdy rzeczywiście coś się zdarza, przeważnie okazuje się, że nie jest to takie przyjemne.
Nienawiść dawała jej siłę.
Stres oblany czekoladą byłby łatwiejszy do zniesienia.
Wszyscy się starzejemy. To rzecz oczywista, jak to, że z nieba pada deszcz.
Ludzie z przypadku uczynili mamidło, którym usprawiedliwiają swą własną głupotę.