Czym byłoby życie bez nadziei?Iskrą ...
Czym byłoby życie bez nadziei?Iskrą odrywającą się od rozpalonego węgla i gasnącą natychmiast.
Ich pieśń miłosna, zanim naprawdę rozbrzmiała, dobiegła już końca.
Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony
wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu.
Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela,
żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy.
Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie.
Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i
słyszę... Codziennie... Za dużo tego. To tak, jakbym
miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas.
Wszyscy oceniają mnie po wyborach jakich dokonuję. Ale nikogo nie interesuje jakie miałam opcje.
Każdy ma prawo wierzyć, że skrywa jakiś sekret.
Nigdy się nie docenia stuffu, który przychodzi nam za łatwo.
Przyzwyczajenie przezwycięża się przyzwyczajeniem.
Sypał nam się już wąs, a wraz z nim rosło przeświadczenie, że życie jest niezmiernie trudne.
Ponieważ nie chcę ginąć sam, chcę, abyś umierał ze mną.
To co podziwia jedno pokolenie, następne może wymazać.
Tylko szaleńcy i krańcowi idealiści bronią do ostatka spraw absolutnie przegranych.