Czas na małe co nieco.
Czas na małe co nieco.
Potrafię przyznać się do błędu, przeprosić i wiele wybaczyć. Niezwykle cierpliwy ze mnie człowiek i myślę, że moje granice tolerancji dla ludzkich zachowań sięgają bardzo daleko. Taki już ze mnie typ. Ugodowy. Czasami jednak zdarzy się - chociaż niezwykle rzadko - że ktoś uprze się na tyle, że te granice przekroczy. Wtedy zaczynam wyznawać "mamtowdu*izm" i "c*ujmnietoobchodzizm". Wtedy już nikogo nie przepraszam, jedynie samą siebie, że wcześniej byłam tak grzeczna, nazbyt wyrozumiała w stosunku do innych i zbyt mało honorowa w stosunku do siebie.
Pytanie o sens życia jest najbardziej naglącym ze wszystkich ludzkich pytań.
Energia zamknięta w księdze szeptała do jej zmysłów.
Więcej obracania kluczem to bym miał chyba tylko jako odźwierny przy bramie do piekła!
Nie lubię jak ktoś kłamie. Jak nie dotrzymuje słowa, jak zawodzi. Nie lubię jak się zaczynam pozytywnie nastawiać po to, by za chwilę stwierdzić, że każda historia kończy się tak samo...
W całym życiu szanuj prawdę tak, by twoje słowa były bardziej wiarygodne od przyrzeczeń innych.
Strach powodują nie sprzeczności, lecz stopniowe pozbywanie ich mocy.
Życie stało się lepsze, towarzysze,życie stało się weselsze.
O swoich zmartwieniach należy rozmawiać z innymi, wtedy stają się lżejsze.
Potem wniesiono nowe szklanki ponczu i zaczęły się opowieści.