Bezwzględne zło wywołuje konieczność istnienia ...
Bezwzględne zło wywołuje konieczność istnienia bezwzględnego dobra.
Czekam na wiatr, co rozgoni. Ciemne skłębione zasłony. Stanę wtedy na RAZ. Ze słońcem twarzą w twarz. -Kora Jackowska
Czasami z tych niespodziewanych zdarzeń wynikają najlepsze rzeczy.
Lepiej być człowiekiem, który głośno przeklina, niż małym, cichym skurw*synem...
Tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły. Jednak mimo wszystko nie poddajemy się, nigdy tego nie zrobimy.
Przeszłość można medytować, przyszłość trzeba tworzyć.
Uwaga!
Przed obgadywaniem zapoznaj się z prawdziwą treścią plotki.
Nić życia jest mieszanym włóknem, dobro i zło przewijają się razem.
Każdy imbecyl może zajść wysoko, jeśli nad nim również są imbecyle.
Każdy człowiek musi dojść do wszystkiego sam. Nawet jeśli inny dał mu to na tacy, to nie jest to, to samo. Nawet jeśli inny człowiek dał mu tego początkowego kopa, to później musi sam to wszystko kontynuować, rozbudowywać. Inaczej to jest martwe.
Kolory były z telewizji i światło świata przepadało w nich bez śladu.