Nie pytaj, co daje ci ...
Nie pytaj, co daje ci życie. Zapytaj, co ty dajesz!
A kiedy się działa, trzeba komuś ufać.
Nadzieja jest radykalnym protestem przeciw wytyczaniu granicy możliwościom.
Może od umierających należy uczyć się życia?
Ile kto ma cierpliwości, tyle ma mądrości.
Przeciętności umysłu niemal wszędzie towarzyszy zadziwiająca podłość duszy.
Moje niezadowolenie z samego siebie graniczy z religią.
Potrafię przyznać się do błędu, przeprosić i wiele wybaczyć. Niezwykle cierpliwy ze mnie człowiek i myślę, że moje granice tolerancji dla ludzkich zachowań sięgają bardzo daleko. Taki już ze mnie typ. Ugodowy. Czasami jednak zdarzy się - chociaż niezwykle rzadko - że ktoś uprze się na tyle, że te granice przekroczy. Wtedy zaczynam wyznawać "mamtowdu*izm" i "c*ujmnietoobchodzizm". Wtedy już nikogo nie przepraszam, jedynie samą siebie, że wcześniej byłam tak grzeczna, nazbyt wyrozumiała w stosunku do innych i zbyt mało honorowa w stosunku do siebie.
Życie to nieustające podejmowanie decyzji. Decydujemy się na coś i później musimy ponosić za to odpowiedzialność. Nie ma innej drogi.
Życie to nie teatr, to co najwyżej kabaret. Jest w nim miejsce na śmiech, na łzy, na refleksję. Jest w nim miejsce na sny, ale jest też miejsce na brutalną rzeczywistość. To jest prawdziwe życie, a nie życie, które jest tylko iluzją.
Najwięcej życia ma w sobie Śmierć!