Każdy najchętniej byłby równocześnie św. ...
Każdy najchętniej byłby równocześnie św. Franciszkiem i Gregory Peckiem, czy Małą św. Teresą i Sofią Loren.
Kiedy na końcu życia spojrzysz wstecz, zobaczysz, że bardziej od niepowodzeń bolały te momenty, kiedy nie spróbowałaś. Ból porażki jest przemijający, ból z niewykorzystanych szans trwa wiecznie.
Napięcie to różnica potencjałów.
Jeszcze będzie pięknie, mimo
wszystko. Tylko załóż wygodne buty,
bo masz do przejścia całe życie.
Drogowskazy stoją na miejscu.
Ech, kurwa to, nie życie...
Każdy człowiek musi dojść do wszystkiego sam. Nawet jeśli inny dał mu to na tacy, to nie jest to, to samo. Nawet jeśli inny człowiek dał mu tego początkowego kopa, to później musi sam to wszystko kontynuować, rozbudowywać. Inaczej to jest martwe.
Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem; możemy latać tylko wtedy, gdy obejmujemy siebie nawzajem.
Ty nie możesz zachorować. Jesteś na to zbyt doskonała.
Nie martw się zbytnio - żyj!
Jestem niezawodny jak wieczne potępienie.