Chodząc po ziemi trzeba trzymać ...
Chodząc po ziemi trzeba trzymać głowę w niebie, dopóki nie przeniesiemy się tam całkowicie.
Ich sarkazm raniłby mnie, a moje zalęknienie nie pozwalałoby mi się bronić.
Potrafię przyznać się do błędu, przeprosić i wiele wybaczyć. Niezwykle cierpliwy ze mnie człowiek i myślę, że moje granice tolerancji dla ludzkich zachowań sięgają bardzo daleko. Taki już ze mnie typ. Ugodowy. Czasami jednak zdarzy się - chociaż niezwykle rzadko - że ktoś uprze się na tyle, że te granice przekroczy. Wtedy zaczynam wyznawać "mamtowdu*izm" i "c*ujmnietoobchodzizm". Wtedy już nikogo nie przepraszam, jedynie samą siebie, że wcześniej byłam tak grzeczna, nazbyt wyrozumiała w stosunku do innych i zbyt mało honorowa w stosunku do siebie.
Była dumna z samej siebie, że w końcu zdobyła się na odwagę, by pożegnać się z życiem.
Krzyk jest najciekawszym ze słów.
To dobrze, kiedy człowiek jest wrażliwy, ale wyobrażam sobie, że żyje się wtedy ciężko.
Nie odczuwaj strachu przed śmiercią - nadejściem nocy. Lekki jak piórko, unosisz się w górę, ponad górę. Śmierć to tylko przekraczanie od świata do gwiazd.
Temu, kto wyjeżdża, jest lżej, niż temu, kto zostaje.
Przemija bowiem postać tego świata.
Tu jest taki upał, że drzewa przekupują psy by na nie szczały...
Dwóch świadków trzeba dostać, aby móc bez świadków zostać.