Życie bez moralnego wysiłku jest ...
Życie bez moralnego wysiłku jest snem.
W chwilach w których na ciebie patrzyłam, twoje oczy były zupełnie bez wyrazu.
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz się poruszać.
Możemy spokojnie egzystować i umierać.
W większości wypadków
im dziwniejsza wydaje się sprawa, tym banalniejsze rozwiązanie.
Nie trać ducha! Nie zrobiłeś na mnie wrażenia kogoś, komu brak odwagi.
Nie odznaczamy się niczym szczególnym. Jesteśmy tylko częścią zewsząd ograniczonej nieskończoności. Czy warto tedy tak srogo traktować siebie i innych? Wszystko jest takie małe, a my tacy krótkotrwałi. Musimy kochać siebie i innych, bo to jest jedyna rzecz, którą możemy sprawić wobec świata i siebie, a która ma znaczenie.
Życie to nieustanne przemijanie, zmienność, niepewność. W każdej chwili możemy stracić to, co mamy. Świadomość tej prawdy powinna nas skłaniać do doceniania każdego dnia, do korzystania z chwili obecnej.
Człowiek, który popełnia błąd i nie koryguje go, popełnia drugi, jeszcze większy. Czy zatem nie jest szalonym, uważać, że można prowadzić takie samo życie i oczekiwać różnych wyników?
Małżeństwo to wzajemna zależność, a nie podwójna niezależność.
Życie to nie jest posiadanie dobrej karty, ale dobrze grać posiadającą złą kartę. Wszystko wraca do punktu wyjścia, a więc właściwie wszystko jest bez znaczenia.