Wszystko umiera, tylko pamięć dobrych ...
Wszystko umiera, tylko pamięć dobrych uczynków nie ginie.
Śmierć zawsze uważałem za coś w rodzaju literackiego konceptu.
Wszystko co ważne zaczyna się od prostych pytań.
Nic nie trwa wiecznie, wszystko kiedyś się kończy. Kończą się filmy, książki i rozmowy. Kończą się uśmiechy i łzy. Ludzie się kończą. Bicie serca się kończy. Związki, miłości, smutki i samotności. Alkohol w butelce i paczka papierosów. I choć jesteśmy tego świadomi, zachowujemy się tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni, jak gdyby to przemijanie wcale nas nie dotyczyło. Lubimy myśleć, że to co mamy, mamy na stałe, że nikt nam tego nie odbierze. Aż nagle, pewnego ponurego, deszczowego dnia zostajemy po prostu z niczym. I na tym kończy się nasze przemijanie. Na świadomości.
(...) dowiedzieć się, że ktoś nie żyje, to nie to samo, co stanąć nad jego grobem.
Wszystko inne to świadome mity, błędne interpretacje i poważne omyłki datowania!
Są ludzie, którzy studiują latami, ale wyglądają jak zamknięte biblioteki.
Dzisiaj jest już inaczej. Dzisiaj ludzi za których, kiedyś poszłabyś w ogień, mijasz obojętnie na ulicy.
Młodzi mają energię, a starzy wiedzą, co z nią robić.
Jeżeli zaczniesz się
przejmować porażkami, rozpadniesz się na kawałki.
Pamięć żarła mu duszę niczym potworna choroba.