Moje życie. Kotlet z białka ...
Moje życie. Kotlet z białka i kosmicznego pyłu.
Ile kto ma cierpliwości, tyle ma mądrości.
Bitwy są te same co zawsze. Po prostu trudniej rozpoznać wroga.
Strach przed śmiercią jest warunkiem woli przeżycia.
Gdybym chciał, żeby pan zrozumiał, wytłumaczyłbym to lepiej.
U mnie raczej w porządku. Tylko czasami, tak znienacka poleci kilka łez po policzku. Tłumaczę sobie, że to przez wiatr. Ale nie mogę dopuścić do siebie myśli, że ten wiatr nazywa się rozczarowanie.
Pewnego dnia z tych wszystkich skomplikowanych emocji, ze złości, żalu smutku i tęsknoty zostanie tylko zwykła, prosta obojętność.
Nasze życie stworzone jest tak, że pod spojrzeniem, którym je ogarniamy, staje się straszne lub cudowne.
Żadne życie nie jest ważniejsze od innego i nic nie jest bezcelowe... nic...
A jeśli jesteśmy częścią większej całości, którą może kiedyś zrozumiemy...
I pewnego dnia gdy zrobimy coś co tylko my możemy zrobić uniesiemy się do góry i połączymy w wiecznym uścisku z tymi, których kochaliśmy najbardziej...
Każdy z Nas jest projektantem swojego przeznaczenia.
Kocham ludzi, którzy obgadują mnie za plecami i myślą, że się nie dowiem.